O skutecznych metodach leczenia i rehabilitacji kręgosłupa, endoprotezoplastyce oraz trudnościach pracy ortopedy

Clayton Kraft
Prof. Dr. med.Profesor Clayton Kraft jest wybitnym specjalistą w swojej dziedzinie z dużym doświadczeniem w rozwiązywaniu różnych problemów ortopedycznych. Mieliśmy szczęście wypytać go szczegółowo o metody pracy i nie tylko.
„Wspaniale jest widzieć, jak pacjenci stają na nogi i wracają do normalnego życia”
Powiedz mi, jak zdecydowałeś się zostać lekarzem? Zaczynałeś jako chirurg – co skłoniło cię do ortopedii i traumatologii?
W ogóle od dzieciństwa lubiłem medycynę i wszystko, co z nią związane. Wszystko zaczęło się od książek. Zapoznałem się z tym tematem, jak każde dziecko, z filmów i programów – obserwowałem, co robią tam lekarze. To przerodziło się w chęć zostania lekarzem i zajmowania się kośćmi, niezależnie od tego, czy będzie to ortopedia, czy chirurgia urazowa. Ponieważ dorastałem w Afryce Południowej, gdzie wiele się działo, widziałem wydarzenia na własne oczy znacznie bliżej i znacznie mniej abstrakcyjnie, niż gdybym mieszkał w Europie. To było niesamowite, aby pomóc ludziom na miejscu zdarzenia.
Interesował mnie sam układ mięśniowo-szkieletowy. Ale mówiąc prościej, chciałem pomóc osobom po kontuzjach lub niepełnosprawnych stanąć po raz pierwszy na nogi lub odzyskać mobilność i niezależność. To był główny powód, dla którego wybrałem tę specjalność.
Czy to prawda, że ortopeda nie może być wysoko wykwalifikowanym specjalistą z całej dziedziny ortopedii? Ortopedzi zwykle specjalizują się w jednym lub dwóch obszarach, prawda?
Prawdą jest, że w ramach niektórych dziedzin medycyny istnieją podspecjalizacje. Dziedzina ortopedii, traumatologii i chirurgii ręki jest niezwykle obszerna, obejmuje swoim zakresem cały narząd ruchu od kręgu górnego do małego palca. Aby zapewnić leczenie na wysokim poziomie, dziś już nie wystarczy jeden chirurg ortopeda lub traumatolog, który potrafi zrobić wszystko. Ale są lekarze, którzy przeszkolili się w podspecjalnościach, takich jak wymiana stawów, chirurgia ręki, chirurgia kręgosłupa i bardzo dobrze sobie z tym radzą. Uważam, że doświadczenie odgrywa tutaj ważną rolę, zarówno jakościową, jak i ilościową: lekarz, który nieustannie konfrontuje się z pewnymi obrazami klinicznymi, gromadzi bogate doświadczenie w tej dziedzinie. Dzięki temu lekarz dobrze rozumie, czego tak naprawdę potrzebuje pacjent.
Jakie operacje i procedury Pan wykonuje osobiście?
Sam zajmuję się dwoma obszarami: zakładaniem sztucznych stawów biodrowych i kolanowych oraz wszelkimi interwencjami chirurgicznymi kręgosłupa. Jeśli pacjent potrzebuje operacji barku, to oczywiście też można u nas wykonać, ale taki zabieg wykona specjalista, który naprawdę zna się na barkach. To jest właśnie ta podspecjalizacja. Operacji nie musi przeprowadzać profesor – powinien operować ten, kto najlepiej zna daną technikę.
Leczenie kręgosłupa
„Doświadczony lekarz rozumie, kiedy można sobie poradzić metodami zachowawczymi, a kiedy lepiej dla pacjenta poddać się operacji”
Większość lekarzy w Niemczech zgadza się, że na kręgosłupie przeprowadza się wiele niepotrzebnych operacji i skupia się na zachowawczym (niechirurgicznym) leczeniu problemów z kręgosłupem. Słyszałam, że przy odpowiednim leczeniu zachowawczym można uniknąć 80% operacji kręgosłupa. Co Pan o tym sądzi?
Istnieje szeroki wachlarz możliwości terapeutycznych w leczeniu schorzeń kręgosłupa. Zapalenia bakteryjne, guzy, złamania, uszczypnięcia nerwów – w takich przypadkach operacja jest niewątpliwie konieczna, dla nich istnieje przepisany optymalny sposób postępowania. Sytuacja jest bardziej skomplikowana przy tzw. zmianach zwyrodnieniowych, gdzie zakres zabiegów waha się od bezczynności do bardzo skomplikowanych operacji. Nasze podręczniki słusznie mówią, że do operacji należy uciekać się dopiero wtedy, gdy wyczerpane zostaną możliwości leczenia zachowawczego. Istnieje wiele powodów.
Po pierwsze dlatego, że nasz organizm ma naturalną zdolność do samoleczenia, której nie należy ignorować. Po drugie, często zdarza się, że zachowawcze metody leczenia w rzeczywistości nie są całkowicie wyczerpane. Tu wracamy do subspecjalizacji: lekarz, który zajmuje się np. kręgosłupem, zna cały wachlarz metod leczenia, zna wszystkie koncepcje terapeutyczne i potrafi udzielić właściwej rekomendacji. Doświadczony lekarz rozumie, kiedy można zastosować metody zachowawcze, a kiedy lepiej dla pacjenta poddać się operacji.
A czy pacjent może sam wybrać strategię leczenia – np. odmówić operacji?
Wiele zależy od pacjenta, szczególnie jeśli chodzi o kręgosłup. Przede wszystkim ważne jest, czego chce sam pacjent, na jaki ból się skarży, jakie ma oczekiwania, także pod koniec leczenia. Bardzo ważna jest również komunikacja z pacjentem przed rozpoczęciem terapii. Tak więc zawsze jest to wspólna decyzja, zwłaszcza jeśli rozważamy operację: każda operacja wiąże się z ryzykiem i komplikacjami, z którymi pacjent będzie musiał sobie poradzić. Dlatego przed rozpoczęciem leczenia konieczne jest bardzo dokładne i szczegółowe wyjaśnienie od lekarza. Wspólne podejmowanie decyzji jest kluczem do skutecznego leczenia.
Czy Pan zauważył brak świadomości wśród ludzi na temat chorób kręgosłupa? Czy spotkał się z mitami na ten temat?
Myślę, że istnieje wiele obaw i niepewności związanych z operacją kręgosłupa. I jestem w stanie to zrozumieć: prawie każda osoba w otoczeniu ma kogoś, kto przeszedł operację kręgosłupa i był niezadowolony.
Dość często dzieje się tak z powodu złego wskazania. Oznacza to, że pacjent albo nie powinien był być operowany, albo leczenie zostało przeprowadzone nieprawidłowo. Niestety prowadzi to do bardzo złych wyników dla samych pacjentów, którzy czasami muszą być operowani kilka razy. Ponadto, w dużej mierze z tego powodu, dziedzina chirurgii kręgosłupa jest w zasadzie zdyskredytowana. Ludzie są sceptycznie nastawieni do operacji kręgosłupa i mówią „nie zgadzajcie się na operację, pani X pogorszyła się po niej”. Nie można tego ludziom odebrać - w pewnym sensie mają rację. Ale ogólnie ten sceptycyzm jest nieuzasadniony, ponieważ przy prawidłowych wskazaniach i dobrze wykonanych operacjach można osiągnąć doskonałe wyniki. Niestety, „złe” historie przeważają nad tymi dobrymi, a pacjenci zadowoleni z wyniku operacji często mówią: „Gdybym wiedział, zrobiłbym to wcześniej”.
Oddzielenie, przefiltrowanie jednego od drugiego i dobranie odpowiedniego leczenia dla pacjenta wymaga od chirurga dużych umiejętności – w takiej sytuacji większość pacjentów będzie usatysfakcjonowana. Ale pozbycie się lęków może być czasem dość trudne.
Powiedzmy, że kogoś boli kręgosłup - czy zawsze trzeba w takiej sytuacji biec do lekarza?
Są pewne objawy, na które można trochę poczekać. Na przykład sporadyczny ból pleców, który ustępuje samoistnie, objawia się lekkim drganiem i pojawia się co dwa lata. Jest to niespecyficzny ból pleców, który może dotknąć każdego. Ale gdy tylko pojawi się zespół objawów - silny ból pleców, ograniczona ruchomość, słaba reakcja na leki przeciwbólowe, ból promieniujący do nóg, objawy neurologiczne, utrata masy ciała, gorączka, dreszcze, zaburzenia snu - konieczna jest wizyta u lekarza aby upewnić się, że nie kryje się za tym nic poważniejszego.
Jak przebiega leczenie kręgosłupa w Państwa klinice? Czy może Pan podać przykłady skutecznych metod leczenia chirurgicznego i niechirurgicznego?
W naszym szpitalu leczonych zachowawczo jest rocznie kilkuset pacjentów, a chirurgicznie ponad tysiąc. Czasami na dłuższą metę jedno wynika z drugiego: najpierw próbujemy technik takich jak leczenie nasiękowe, ablacja prądem o częstotliwości radiowej, odnerwienie endoskopowe, leczenie technologią SpineMED. Wszystkie te terapie są odpowiednie do leczenia zachowawczego lub minimalnie inwazyjnego leczenia bólu.
W przypadku pacjentów, u których nie prowadzi to do pożądanego efektu, czasami zaleca się leczenie chirurgiczne. Istnieje szeroki zakres technik chirurgicznych, od prostych operacji dekompresyjnych na uszczypnięte nerwy po operacje korekcyjne, które mogą być bardzo złożone i trwać kilka godzin. Podczas takich operacji korygujemy oś całego kręgosłupa, usuwamy częściowo lub całkowicie trzony kręgowe, uwalniamy duże obszary kanału kręgowego.
Zakres zabiegów jest niezwykle szeroki i na szczęście w Klinice Helios w Krefeld mamy wszelkie możliwości ich przeprowadzenia – czy to obrazowanie, neuromonitoring śródoperacyjny czy obrazowanie śródoperacyjne. Ponadto mamy znakomitych anestezjologów i oddziały intensywnej terapii: wysokiej jakości i rzetelnej opieki nad takimi pacjentami to nie tylko zasługa chirurga, ale efekt pracy zespołowej.
Endoprotetyka
„Im młodszy pacjent, tym bardziej krytycznie należy podejść do kwestii konieczności wykonania sztucznego stawu”
Proszę Pana opowiedzieć nam o cechach niemieckiego podejścia do leczenia ortopedycznego? Co by Pan wyróżnił jako ekspert z doświadczeniem zarówno w Europie, jak iw USA i Izraelu?
Wszystko zależy od regionu. Komunikacja między lekarzami w krajach uprzemysłowionych jest generalnie na bardzo wysokim poziomie, podobnie jak w dużych ośrodkach medycznych w USA, Europie i być może w Rosji. Myślę, że jeśli pacjent ma np. postępującą chorobę zwyrodnieniową stawu biodrowego lub silny ból, każdy lekarz zaleci protezę stawu biodrowego. Tam, gdzie naprawdę mogą występować rozbieżności, dotyczy tego, jakie implanty są umieszczane, jakie materiały są używane i jak są zabezpieczane.
Na przykład w Szwecji zwykle instalowane są cementowane implanty. W USA, w zależności od regionu, stosuje się zarówno implanty cementowane, jak i bezcementowe, często z metalową głową. W Europie, zwłaszcza w Niemczech, staramy się w miarę możliwości stosować implanty bezcementowe, najlepiej z materiałów wysokiej jakości. Decyzje te są w dużej mierze związane z charakterystyką systemu opieki zdrowotnej w danym kraju. W Niemczech w przeciwieństwie do wielu innych krajów mamy możliwość zastosowania implantów pierwszej klasy. Dlatego niezależnie od statusu ubezpieczeniowego pacjenta nigdy nie musimy stosować implantów drugiej i trzeciej klasy.
Skoro już poruszyliśmy temat implantów, czy mógłby Pan opowiedzieć o nowoczesnych technologiach endoprotezoplastyki, które Pan stosuje? Jak powstają niestandardowe implanty?
W klinikach Helios, a zwłaszcza w Krefeld, stosujemy wyłącznie nowoczesne implanty, które zajmują pierwsze miejsce i służą przez długi czas. W zakresie metod implantacji mamy ogromną przewagę – możemy korzystać zarówno z robotyki, jak i indywidualnych szablonów zaprojektowanych pod konkretnego pacjenta. Jesteśmy również mocni w minimalnie inwazyjnej chirurgii stawów – na przykład wszystkie nasze protezy stawu biodrowego umieszczamy w sposób minimalnie inwazyjny z dostępu przedniego.
Czyli pracuje Pan zgodnie z metodologią AMIS?
AMIS© (Anterior Minimally Invasive Surgery) to opis technologii dostępu biodrowego. Jest to małoinwazyjny zabieg na udzie, który obecnie jest u nas standardem. Endoprotezoplastykę stawu biodrowego wykonujemy zawsze tą techniką, chyba że istnieją ku temu uzasadnione powody, aby od niej odstąpić. Ale to się rzadko zdarza.
W ortopedii istnieje wiele zachowawczych metod leczenia ciężkich schorzeń i istnieje opinia, że endoprotezoplastykę należy odkładać jak najdłużej. Czy to prawda?
Jeśli ból jest obecny, ale pojawia się tylko od czasu do czasu, a ruchomość stawów jest ogólnie zadowalająca, to pacjenci powinni najpierw przejść kurs leczenia zachowawczego. Ale jeśli zdjęcie rentgenowskie wykaże znaczne zniszczenie tkanki kostnej, pacjent odczuwa silny ból i nie radzi sobie dobrze ze swoim stanem – zachowawcze metody leczenia nie są już wystarczająco skuteczne, warto (a czasem trzeba) pomyśleć o operacji.
Oczywiście jest jeszcze jeden aspekt: wiek pacjenta. Im młodszy pacjent, tym bardziej krytycznie należy podejść do kwestii konieczności wykonania sztucznego stawu.
Jak Pana zdaniem będzie się rozwijać endoprotezoplastyka w przyszłości?
Myślę, że w ciągu najbliższych 5-10 lat przede wszystkim „wystartują” dwa kierunki. Jednym z nich jest robotyka: cztery kliniki Helios mają już roboty, w tym do endoprotezoplastyki. Drugi to poprawa wizualizacji (w tym obrazowania śródoperacyjnego), abyśmy mogli jeszcze dokładniej i dokładniej wykonywać zabiegi osteosyntezy, umieszczać sztuczne stawy i implanty kręgosłupa. Wierzę, że te postępy technologiczne będą miały znaczący wpływ na naszą dziedzinę w nadchodzących latach i ostatecznie doprowadzą do tego, że możemy osiągnąć jeszcze lepszą jakość opieki.
Rehabilitacja
„Podczas alloplastyki zawsze od razu dajemy pacjentowi do zrozumienia, że nie jest chory, tylko przyszedł po „część zamienną”. Nie pozwalamy pacjentowi zapaść się w szpitalną atmosferę, zmieniamy stare przyzwyczajenia”
Czy to ważne, że jeden lekarz (albo jeden zespół) odpowiada zarówno za leczenie, jak i za rehabilitację? W Rosji leczenie ortopedyczne i rehabilitacja są nadal często rozdzielone – np. pacjent jest operowany w klinice, a następnie leczenie jest kontynuowane w specjalnym ośrodku rehabilitacyjnym. Jaki jest problem z tym podejściem?
W samej koncepcji nie ma nic złego. Nadal jest z powodzeniem stosowany w wielu krajach (m.in. w Niemczech), w tym w wielu klinikach Helios. Ale jeśli mówimy o tym, co można poprawić, bardziej skłaniam się ku formatowi, w którym leczenie odbywa się całkowicie pod jednym dachem. Oznacza to, że zgłaszający się do nas pacjent jest prowadzony przez jeden zespół – od momentu zgłoszenia się do szpitala na operację stawu biodrowego lub kolanowego do momentu wypisu z ośrodka rehabilitacyjnego. „Trzon” zespołu to chirurg i fizjoterapeuci. Ta ścisła interakcja między różnymi grupami zawodowymi, które mimo to współpracują ze sobą, zapewnia bliski kontakt z pacjentem, bezpieczeństwo i niezawodność leczenia.
Wcześniej przy przenoszeniu pacjenta do innej poradni rehabilitacyjnej zawsze pojawiała się niepewność i inne problemy. Np.: pacjent jest operowany, po 5-6 dniach zostaje przeniesiony na rehabilitację do innego ośrodka, ale nagle noga mu puchnie. Pacjent zaczyna się martwić i niepokoić. Lekarze ośrodka rehabilitacyjnego konsultują się z kliniką, w której pacjent był operowany, aby dowiedzieć się, czy jest to normalne, czy nie. Pacjent cały czas jest w stanie zawieszenia.
Teraz u nas wszystko układa się trochę inaczej: weźmy ten sam przykład z opuchniętą nogą. Chirurg jest wzywany do pacjenta w ośrodku rehabilitacji, ogląda nogę, ocenia sytuację. Zna pacjenta i sam przeprowadzał operację, dzięki czemu może wydać wyważoną opinię i szybko opracować dalszą strategię. Sam fakt, że chirurg jest zawsze dostępny, uspokaja pacjenta i buduje zaufanie.
To samo dotyczy fizjoterapii. Fizjoterapeuci towarzyszą pacjentowi od dnia operacji do wypisu z ośrodka rehabilitacji. Wiedzą wszystko, co dzieje się z pacjentem w trakcie i po operacji. Oczywiście budzi to duże zaufanie – pacjent od razu widzi, że rozmawiają z nim „tym samym językiem”.
Ta koncepcja sprawdza się świetnie. Widzimy duże zapotrzebowanie na taką „powszechną” pomoc. Czasami brakuje nam nawet miejsc w ośrodku rehabilitacyjnym.
Nie wszystkie kliniki w Niemczech mogą sobie pozwolić na stosowanie tego podejścia, prawda?
Nie, jesteśmy jednymi z pierwszych, jeśli nie pierwszymi w Niemczech, dla których to działa w ten sposób. To dość nowa koncepcja i widzimy, że działa tak dobrze, że powoli zdobywamy naśladowców.
Ta koncepcja obejmuje tzw. Fast Track Recovery („przyspieszone przywracanie”), prawda? Czy Pan może nam opowiedzieć o tej strategii?
Poprawnie. Podczas alloplastyki zawsze od razu dajemy pacjentowi do zrozumienia, że nie jest chory, tylko przyszedł po „część zamienną”. Nie wpuszczamy pacjenta w szpitalną atmosferę, zmieniamy stare przyzwyczajenia. Przed operacją pacjent nie musi długo pościć, a po operacji niemal od razu może zacząć normalnie jeść. Nie używamy cewników. Co do mobilizacji pacjentów mówimy im tak: „Rano operujemy, wstajemy w południe". Czyli po 1-2 godzinach pacjent może wstać. Po około 3-4 dniach, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, „ostra faza” pobytu w szpitalu jest zakończona. Po tym niezwłocznie wysyłamy pacjenta na rehabilitację.
Jednym z czynników sukcesu naszej pracy jest to, że pacjenci z góry rozumieją, co się z nimi stanie. Wiedzą na pewno, że zaraz po operacji ktoś przyjdzie i postawi ich na nogi, i że takie polecenie pochodzi od lekarza. Ta koncepcja „przyspieszonego powrotu do zdrowia” oznacza również, że fizjoterapia zaczyna się już w pokoju.
W jakim stopniu taka rehabilitacja zależy od stanu pacjenta?
Nie oczekujemy od pacjenta rzeczy niemożliwych. Czasami trafiają do nas starsi pacjenci w złym stanie zdrowia, kiedy z góry wiadomo, że strategia przyspieszonego powrotu do zdrowia nie zadziała tak, jak byśmy tego chcieli. Ale 80% naszych pacjentów może na to liczyć. W miarę możliwości prowadzimy z pacjentami tzw. prerehabilitację: przygotowujemy pacjentów i ich bliskich na to, co ich czeka. Z góry rozumieją, jak korzystać z pomocy, co i kiedy wolno im robić oraz czego powinni unikać. Jeśli pacjent jest dobrze poinformowany, to nie jest tak trudno zainspirować go do nowatorskiej koncepcji.
Rehabilitacja Państwa pacjentów odbywa się w oddziale Ortho-Campus. Jak wygląda opieka nad pacjentem na tym kampusie? Jak jest wyposażony i na czym polega jego wyjątkowość?
Tak naprawdę Ortho-Campus to klinika, w której zajmujemy się wyłącznie artroplastyką, czyli instalacją sztucznych stawów.
Na salach operacyjnych, na których wykonuje się od 6 do 10 zabiegów alloplastyki dziennie, cały młodszy personel medyczny i lekarze mają duże doświadczenie w wykonywaniu tych zabiegów. Są one ściśle wystandaryzowane. Pacjenci mogą być pewni, że osoby, które regularnie i często wykonują ten czy inny zabieg, mogą zaoferować bardzo wysoką niezawodność i jakość leczenia.
Jeśli chodzi o rehabilitację, w kampusie Ortho wszystko znajduje się na tym samym terenie (centrum rehabilitacji jest częścią budynku). Kampus i Centrum Rehabilitacji Ortho jest bardzo dobrze wyposażone: mamy duże zaplecze, piękne sale i wiele możliwości spędzania czasu.
Prace oddziału profesora Krafta
„Praca w dużym, wieloaspektowym zespole z wysoce inteligentnymi ludźmi to ogromna przyjemność. Nie każdy ma tyle szczęścia”
Proszę powiedzieć mi, z jakimi chorobami i obrazami klinicznymi Pan spotyka się najczęściej?
Najczęściej zajmujemy się zużyciem stawów (w tym zakresie wykonujemy ponad 1000 operacji rocznie), ortopedią kręgosłupa oraz ortopedią dziecięcą. Tutaj w Krefeld mamy duży ośrodek ortopedii dziecięcej, który należy do Oddziału Ortopedii i Traumatologii. Wielu pacjentów specjalnie trafia do tego ośrodka z bliższych i dalszych okolic.
Kolejnym obszarem naszej specjalizacji jest ortopedia sportowa: ze względu na dużą ilość klubów sportowych w naszej aglomeracji, przyjmujemy wielu pacjentów z kontuzjami sportowymi. Jako partner medyczny Ośrodka Przygotowań Olimpijskich Ren-Ruhr przyjmujemy bardzo wysokiej klasy sportowców, piłkarzy Bundesligi, wioślarzy, tenisistów, jeźdźców itd. Wielu sportowców trafia do nas z kontuzjami, a wszystkich łączy fakt, że chcą jak najszybciej wrócić do sportu.
A z jakimi schorzeniami najczęściej zgłaszają się do Państwa zagraniczni pacjenci?
Najwięcej pacjentów z zagranicy zgłasza się na endoprotezy stawów, operacje kręgosłupa, wielu trafia także do Oddziału Ortopedii Sportowej i Ortopedii Dziecięcej.
Czy zdarzały się sytuacje, kiedy trzeba było „poprawiać” błędy popełniane przez kolegów z innych krajów?
Tak, szczególnie często jest to spowodowane obluzowaniem protezy lub powikłaniami z nią związanymi. Dzieje się tak również w dziedzinie traumatologii, gdy u pacjenta rozwijają się infekcje lub powikłania w wyniku leczenia. W takich sytuacjach jesteśmy zmuszeni do wykonania operacji rewizyjnej lub opracowania nowej strategii terapeutycznej.
Czy udało się przywrócić mobilność pacjentom, których sytuacja wydawała się beznadziejna? Czy może Pan nam opowiedzieć o takich przypadkach?
Stale przyjmujemy pacjentów zagranicznych, którym mówiono, że nie można im w żaden sposób pomóc. Pamiętam jednego pacjenta z Rosji, który przyszedł do mnie rok czy półtora roku temu. Miał wrodzone obustronne zwichnięcie stawu biodrowego. Był w stanie chodzić, ale w ciągu ostatnich kilku lat jego stan się pogarszał z powodu zniszczenia główek kości udowych. Wymieniliśmy jego stawy biodrowe po obu stronach. To dość skomplikowana operacja, ponieważ wszystkie mięśnie i ścięgna muszą zostać wydłużone, ale poszło idealnie! Ostatnio ten pacjent przesłał mi film, jak chodzi. Bardzo się z tego ucieszyłam – szczególnie wiedząc, że kiedy do mnie przyszedł, był przykuty do wózka inwalidzkiego.
Jakieś pół roku temu mieliśmy pacjenta z Bahrajnu. Wcześniej przeszła kilka operacji w Londynie. Miała znaczny poważny uraz prawego uda, w wyniku licznych operacji doszło do obluzowania protezy. Wszczepiliśmy jej nową protezę stawu biodrowego, zastępując fragmentarycznie całą kość udową i miednicę. Wszystko poszło idealnie.
Chyba każdy lekarz ma takie historie – ale za każdym razem wspaniale jest patrzeć, jak pacjenci stają na nogi i wracają do normalnego życia.
Ważne jest przestrzeganie podejścia interdyscyplinarnego, prawda? Dlaczego jest to takie ważne? A z jakimi oddziałami kliniki współpracujecie najczęściej?
Dużo współpracujemy z neurologami, bo jeśli chodzi o kręgosłup, nasze obszary bardzo się pokrywają. Ponadto często mamy do czynienia z anestezjologami i oddziałami anestezjologii i intensywnej terapii, a także z kardiologami: wiele z wykonywanych przez nas operacji jest całkowicie planowych, czyli są to operacje, które można dokładnie zaplanować. Na nas spoczywa wielka odpowiedzialność, aby pacjent pomyślnie przeszedł te operacje, pomimo wszelkiego ryzyka i możliwych powikłań. W razie potrzeby odrabiamy „pracę domową” z wyprzedzeniem – często obejmuje to ocenę kardiologiczną.
Jak zorganizowana jest praca ortopedów w Państwa klinice?
W związku z tym, że na przestrzeni ostatnich lat nasza klinika znacznie się rozrosła i rozbudowała (w samym Krefeld Helios posiada 3 filie), posunęliśmy się do przodu w zakresie subspecjalizacji. W jednym z oddziałów mamy duży oddział traumatologii, chirurgii kręgosłupa, ortopedii dziecięcej i chirurgii ręki. W naszym oddziale ortopedycznym w Hüls znajduje się oddział endoprotezoplastyki (kolana i biodra). W naszym oddziale w Uerdingen, który nazywamy kliniką sportową, koncentrujemy się na ortopedii sportowej i traumatologii sportowej oraz chirurgii stopy. Dzięki temu, że w każdym oddziale są lekarze, którzy z reguły pracują tylko w „swojej” wąskiej specjalizacji, udaje nam się utrzymać bardzo wysoki poziom merytoryczny.
W Klinice Helios w Krefeld pracuje Pan od 15 lat. Dlaczego wybrałeś właśnie tę klinikę?
Wybrałam Helios w Krefeld, ponieważ jest to bardzo duża klinika, w której mam możliwość leczenia niezwykle szerokiego grona pacjentów. Mam tu świetny zespół, świetny personel medyczny i niemedyczny, który wnosi ze sobą bardzo dużo różnej wiedzy, o wszystkim otwarcie rozmawiamy. Jeśli mam pytanie lub nie jestem pewien, jak postępować medycznie, mam co najmniej dwóch lub trzech kolegów, z którymi mogę to omówić. Rzucamy sobie nawzajem myślami i pomysłami: „Co można zrobić? Co ma sens? Co lepiej odrzucić? Praca w dużym, wielopłaszczyznowym zespole z wysoce inteligentnymi ludźmi to ogromna przyjemność. Nie każdy ma tyle szczęścia.
Wywiad przygotowany i przetłumaczony przez zespół DMU